Od pewnego czasu, kiedy tylko zaczęło się robić coraz cieplej, wynikła trudna kwestia otwierania balkonu przy kocie. Kot był już wcześniej wypuszczany na balkon pod czujną kontrolą, widział, że jest wysoko i ogólnie rzecz biorąc zachowywał się ostrożnie. Ale teraz kot miałby wychodzić na balkon (prawie) bez kontroli!
Była o to wielka awantura, ale w końcu żona postawiła na swoim – balkon ma być otwierany niezależnie od kota. Z perspektywy kilku tygodni muszę jej przyznać rację. Kot wychodzi na balkon często, lubi wychodzić, ale widać wyraźnie, że nie jest głupi i nie chce szybko rozstać się z życiem. Jest o wiele bardziej ostrożny niż w domu i nie robi nic, co mogłoby go narazić na szwank. Od niedawna nauczył się przechodzić na parapet i paradować po parapecie za oknem. Z początku, kiedy go tam zauważyłem, skóra mi ścierpła, ale teraz już się przyzwyczaiłem. Parapet jest szeroki, a kot nie wyprawia na nim żadnych harców. I oby tak już było zawsze.
PS: jak się niedawno dowiedziałem, kot sąsiadki biega dookoła całego bloku po dachu. Tak, po dachu bloku, na wysokości circa 50 metrów. Tak więc nasz Konio to przy nim to małe miki.